Polska pomagając uchodźcom pomaga Europie

Uważam, że polski rząd podjął słuszną decyzję wsparcia Unii Europejskiej w sprawie masowej migracji ludzi, a przede wszystkim uchodźców z Syrii. Problem w niespełna dwa miesiące urósł do ogromnych rozmiarów. Wcześniej ośrodkiem migracji była Libia, skąd przez morze Śródziemne ludzie podążali do Włoch. Półtora miesiąca temu Turcja otworzyła granice. Realizuje w ten sposób cele własnej polityki na Bliskim Wschodzie. Nie są to działania zgodne i równoległe do działań państw Unii Europejskiej (szczególnie w kwestii Kurdów). Turcja otwierając granicę postanowiła wywrzeć presję na UE, by ta poparła jej politykę. Turcji nie chodzi tylko o pieniądze, bo łoży bardzo dużo na pomoc dla uchodźców, jej głównie chodzi o wpływ na unijną politykę.

Zaatri camp for Syrian refugees in Jordan

A close-up view of the Za’atri camp in Jordan for Syrian refugees as seen on July 18, 2013, from a helicopter carrying U.S. Secretary of State John Kerry and Jordanian Foreign Minister Nasser Judeh. [State Department photo/ Public Domain]

Decyzja Turcji dramatycznie zwielokrotniła problemy migracyjne, z którymi w Europie od dawna się zmagano. Polska nie mogła pozostać obojętna. Nie można było odsunąć na bok problemu uchodźców z powodu kampanii wyborczej i uprawianej propagandy przez opozycję. PiS wzbudzając wrogość i strach, próbuje wywołać wśród społeczeństwa negatywne emocje i tym samym zdobyć wyborcze poparcie. Kilka tysięcy uchodźców, a nawet i więcej, w żaden sposób nie zagrozi 38,5 milionowemu narodowi.

Starałem się wpłynąć na rząd by zmienił swoją dotychczasową niedobrą taktykę. Organizowanie Grupy Wyszehradzkej po to, aby powiedzieć ?Nie?, to była dla nas zabójcza polityka. Zabójcza ze względu na opinię o nas w Unii Europejskiej. To było bardzo niekorzystne dla nas, gdy premierzy Słowacji i Węgier chowali się za naszymi plecami. Oni już pokazali na co ich stać przy okazji agresji Rosji na Ukrainę. Współpracują z Rosją, są przeciwnikami sankcji, a stosują je tylko dlatego, bo muszą. Poparli rosyjski południowy gazociąg. Teraz widzieli w Polsce parawan, za który chcieli się schować w sprawie uchodźców. My jesteśmy największym państwem w regionie i wszyscy patrzą na nas. Odradzałem przedstawicielom rządu na wewnętrznych spotkaniach taką politykę. Uważałem, że nie możemy się zgadzać na przymusowe kwoty, ale sami musimy wyjść z propozycją przyjęcia większej liczby uchodźców, ponad unijne parytety.  Cieszę się, że polski rząd zmienił swoją strategię. Daje nam to sposobność wyjścia z niedobrej sytuacji. PiS i tak atakowałby Platformę. Im chodzi tylko o propagandę wyborczą.

Na wiosnę byłem na spotkaniach w sprawie uchodźców w Rzymie i w Lizbonie. Prezentowałem swoje poglądy, słuchałem też innych. Uprzedzałem przed tym, co właśnie teraz się dzieje. Jasne było dla wszystkich, że potrzebna jest współpraca wszystkich państw. 20 kwietnia 2015 r. mówiłem w Rzymie, że państwa, nawet najsilniejsze, same nie dadzą sobie rady. Twierdziłem, że ?musi być wspólna polityka azylowa, a także wspólna polityka migracyjna, dlatego bo samymi blokadami i zakazami  problemu się nie rozwiąże.  Ludzie powinni mieć możliwość legalnego dostania się na terytorium Unii Europejskiej. Tej fali nie da się już zatrzymać. Można ją jedynie ograniczyć. Państwa UE powinny w znacznie większym stopniu włączyć się do działań morskich, aby ratować ludzi, bo takie możliwości istnieją?. Mówiłem także o problemie terroryzmu, że najważniejsze jest, aby zamachy, takie jak na ?Charlie Hebdo? nie spowodowały odruchów antyislamskich, bo one jedynie zwiększą i pogorszą sytuację. Na koniec zaapelowałem do uczestników konferencji o przyspieszenie przyjęcia deklaracji o wsparciu operacji ratunkowych na Morzu Śródziemnym, bo miałem niedosyt kolejnych spotkań, podejmowanych decyzji, deklaracji, oświadczeń, które szły w próżnię, do których trzeba było wracać na następnych spotkaniach.

W 11 maja 2015 r. w Lizbonie zapewniałem zebranych, że problemy krajów południa Europy są także naszymi problemami, że będziemy sobie pomagać. Zwróciłem uwagę na ważną sprawę, że przemyt ludzi ma charakter przemysłowy. Wykorzystuje się przy tym bardzo ciężkie położenie ludzi, ich poniżenie, prześladowanie. Zwracałem uwagę na różny charakter emigrantów i konieczność weryfikacji europejskiej polityki migracyjnej i azylowej. Mamy bowiem do czynienia z emigracją ?za chlebem? oraz z ucieczką przed prześladowaniami. Unia Europejska wszystkim wydaje się miejscem dobrobytu, bezpieczeństwa i spokoju. Dlatego Unia musi zostać wzmocniona. Niezbędna jest wspólna polityka migracyjna.  Nie wolno czekać do ustalenia wszystkich szczegółów i zasad. Nie czekajmy, zacznijmy od minimum a nie od maksimum. Od dawna służby specjalne powinny zająć się przemytnikami. Wskazywałem, że państwa mogą szybciej pomóc za pośrednictwem organizacji pozarządowych.  Apelowałem o wspólne działania, niezależnie od tego, czy dane państwo jest na północy, wschodzie czy południu.

Nie wyobrażałem sobie, aby na forach międzynarodowych mówić tak, jak mówi dziś opozycja w Polsce. Grają strachem, dążą do wytworzenia kłamliwego skojarzenia: uchodźca = terrorysta. Społeczeństwo musi mieć wroga, którego ma się bać i ma liczyć na wybawcę ? czyli PiS i jego przybudówki. Prymitywna i niegodna gra o władzę. Dla mnie, z punktu widzenia moralnego, sprawa jest prosta i jasna. To nie jest brudna gra polityczna, to jest sprawa ludzkich cierpień. Z punktu widzenia polityki sprawa też jest jasna. Załóżmy, że Polska mówi na forum europejskim, że obecny problem z uchodźcami nas nie obchodzi. Co usłyszymy w odpowiedzi od państw zachodnich na czele z Włochami, Francją i Niemcami? Odpowiedzą, że ich nie obchodzą nasze problemy, a o Ukrainie to już nie chcą nic słyszeć. PiS najwyraźniej chce iść tą drogą.

Jak traktować uchodźców?

Zobacz także...