Emocje w czasie obecnej kampanii

Emocje w czasie obecnej kampanii wyborczej są podobne do tych z wiosny 1989 r. Oto przykład. Do gdańskiego biura wicemarszałka Borusewicza zadzwonił telefon. W słuchawce odezwał się poddenerwowany kobiecy głos.

Starsza, 80-letnia pani przedstawiła się i opowiada:
– Mając kartę poparcia dla Rafała Trzaskowskiego podreptałam po moich sąsiadach i zebrałam podpisy. Pod Galerią Bałtycką zauważyłam moknących w deszczu dwóch młodych ludzi, którzy zbierali podpisy.

Podeszłam do nich i zapytałam, czy mogę im przekazać moją listę. Wyrazili zgodę i zapewnili mnie, że ją przekażą do biura marszałka Borusewicza. Więc dzwonię i sprawdzam, bo mąż na mnie nakrzyczał. Twierdzi, że to mogli być przebrani pisowcy i listę na pewno wyrzucą.


– Zapewniam – odpowiada dyrektor biura – ci młodzi ludzie, Kuba i Czarek już tę listę nam przekazali. Proszę uspokoić męża.
Młodzi chłopcy z VI LO w Gdańsku bardzo zaangażowali się w zbieranie podpisów. Wygrali polskie eliminacje międzynarodowego konkursu „Co znaczy dla mnie demokracja”.

Zobacz także...